Historia,  Kultura,  Zieleń

Otwarcie ofert w przetargu na nowy Dom Kultury

W zeszłym tygodniu otwarto oferty w przetargu na budowę nowego Domu Kultury przy ulicy Gierdziejewskiego. Pierwszy etap inwestycji obejmie obsługę komunikacyjną terenu (czyli m.in. budowę nowej ulicy do ronda “Marcysi” oraz – w perspektywie – odcięcie Silnikowej od Taylora), remediację gruntu, przyłącza oraz budowę stanu surowego budynku.

Oferty mieszczą się w budżecie założonym przez inwestora, także teraz tylko czekać na wybór najlepszej i podpisanie kwitów.

Urząd przewiduje podpisanie umowy na przełomie czerwca i lipca bieżącego roku, a wykonawca ma wybudować nowy obiekt w 22 miesiące. Potem będzie trzeba go jeszcze wykończyć i wyposażyć. O ile całej sprawy nie przedłużą odwołania i protesty, można zakładać, że dopiero w 2027 roku Ursus znowu będzie miał duży dom kultury.

Znowu – bo póki co nadal wszystko wskazuje na to, że “Arsus” będzie musiał opuścić siedzibę do czerwca 2024 roku. Czekają nas zatem trzy lata bez kina, dużej sali widowiskowej, siedziby Uniwersytetu Trzeciego Wieku itd.

Dlaczego Dom Kultury jest potrzebny?

Naszym zdaniem Dom Kultury jest potrzebny, to nie jest “instytucja przeszłości”, w całej Warszawie znajdują się prężnie działające Domy Kultury a już samo nowoczesne kino będzie świetną alternatywą dla wyprawy do multipleksów – po co jechać autem do Blue City i tracić czas w korkach, skoro można pójść do kina na piechotę, do tego w 5 minut?

Już to wystarczy, abyśmy trzymali kciuki za budowę nowej siedziby “Arsusa”, a przecież korzyści dla mieszkańców jest dużo więcej (koncerty, zajęcia dla dzieci, dostęp do taniej sali konferencyjnej etc.).

Minusy budowy nowego budynku

Niemniej jednak nie znaczy to, że wszystko na temat nowej inwestycji się nam podoba. Przede wszystkim żal kolejnego terenu zielonego. Oczywiście, w planie jest przeznaczony pod zabudowę. Oczywiście, jak widać po Lex Deweloper czy skwerze na Giserskiej władze dzielnicy nie przejmują się aż tak bardzo planem miejscowym.

Niestety, dzielnica postanowiła na siłę wybudować nowy obiekt pełniący funkcje kulturalne – i tak koszmarnie opóźniony, bo przecież plany jego budowy poczyniono jeszcze za poprzedniej (!) kadencji burmistrza Olesińskiego w latach 2006-2010.

Zabytku nie da się zaadaptować? Praga: potrzymaj mi piwo

Argumentowano, że adaptacja “Arsusa” nie wchodziła w grę ze względu na zły stan techniczny budynku z lat 50. XX wieku. Nie kupujemy tego argumentu. Przypominamy, że siedziba Domu Kultury “Tu Praga” w Pałacyku Konopackiego pochodzi z lat 60., ale XIX wieku, budynek mieszczący Ognisko Praga pochodzi z 1915 roku, Centrum Modlińska 257 to dla odmiany rok 1914.

Oczywiście, adaptacja tych obiektów była bardzo kosztowna. Dlatego też wspierało ją miasto stołeczne Warszawa. Najwyraźniej w przypadku budynków przedwojennych dostrzegło ich wartość (a przecież mogło je wyburzyć i postawić nowe, piękniejsze).

Historia przemysłu polskiego nie jest “sexy”

Niestety, historia związana z polskim przemysłem nie jest tak “sexy” dla włodarzy ani Warszawy ani Ursusa, w związku z tym o wykupie i adaptacji “Arsusa” w ogóle nie rozmawiano, po prostu założono, że jest za droga i tyle.

Tym samym za wcale niemałą kwotę dostaniemy nowy Dom Kultury – nowoczesny, ale nadal wielkości “Arsusa”, w dodatku opóźniony o ponad dekadę i bez ciągłości działania (w końcu trzyletnia przerwa to nie w kij dmuchał).

Czeka nas “dzikie wyburzenie” zabytku?

Dodatkowo niepewny jest los pozostającego w prywatnych rękach zabytku, który może nie jest przedwojenny ani secesyjny, a w dodatku kojarzy się z tymi “okropnymi” strajkami i traktorami, ale jednak stanowi ważną część historii dzielnicy oraz jej tożsamości.

Ta niestety okazuje się być nieważna w starciu z bezduszną machiną tabelek w Excelu i urzędowej buchalterii.

Skip to content