Historia

Powstańczy Ursus – spacer historyczny – piątek 1 sierpnia 2025

Spacer ten dedykujemy setkom tysięcy cywilów systematycznie mordowanych przez Niemców i wypędzonych ze swoich domów po upadku powstania oraz bohaterskim żołnierzom Armii Krajowej, którzy wykonywali nawet najbardziej straceńcze rozkazy w nadziei na wyzwolenie swojej ojczyzny.

Mapa

1. Pomnik poległych za okupacji

Spacer zaczęliśmy od pomnika upamiętniającego pracowników Państwowych Zakładów Inżynierii Ursus, którzy zginęli z rąk okupanta w czasie II wojny światowej. Na dwóch czarnych tablicach z kamienia wyryto nazwiska kilkudziesięciu pracowników, którzy nie przeżyli wojny. Pomnik znajduje się tuż za nieczynnym już Domem Kultury Arsus, który od 1950 roku działał jako placówka krzewiąca kulturę wśród pracowników Zakładów Ursus. Odsłonięto go w 1949 roku, na terenie zakładów – aby nie gromadziły się pod nim manifestacje patriotyczne.

Po obu stronach monumentu stoją betonowe słupki ozdobione logo Państwowych Zakładów Inżynierii. PzInż przejęły zbankrutowane ZM “Ursus” w latach 30. XX wieku, przestawiając produkcję fabryki na cele wojskowe. Zakłady zostały zdobyte już w drugim tygodniu września 1939 roku i zostały włączone do niemieckiej machiny wojennej. Dzięki temu większość pracowników “Ursusa” ocalało – dzięki znaczeniu dla nazistowskiego przemysłu zagłady, ale też dzięki interwencjom wójta Godurkiewicza, który dzięki swojemu krzyżowi żelaznemu zdobytemu pod Verdun w pierwszej wojnie światowej cieszył się wśród Niemców pewnym szacunkiem.

II Wojna Światowa była dla Polski hekatombą, w której zginęło ok. 20% obywateli przedwojennej II Rzeczypospolitej – niemal 6 milionów ofiar. Choć Czechowice i Skorosze (relatywnie) rzadko dotykały brutalne represje, to okolice doświadczyły pełnego dramatu wojny od momentu wybuchu Powstania Warszawskiego, po jego upadek i wypędzenia ludności.

Na terenach współczesnego Ursusa odbywała się również działalność konspiracyjna. Tak opisywał ją w swoich książkach silnie związany z Ursusem historyk, p. Jerzy Domżalski:

“Podczas II wojny światowej Czechowice, Skorosze i Szamoty należały organizacyjnie w „Obroży” (powiat warszawski) do Rejonu VI AK „Helenów” (Pruszków).

Natomiast utworzona w osiedlu kompania używająca najpierw kryptonimu „Hela” a następnie „Goplana” podporządkowana była 7 pułkowi piechoty legionów – noszącemu początkowo kryptonim „Madagaskar”, a potem „Garłuch” – obejmującego swym działaniem VIII samodzielny rejon Okęcie w Okręgu Warszawa ZWZ-AK. Początki konspiracyjnego pułku sięgają późnej jesieni 1939 r., kiedy to kilku oficerów 7 pułku piechoty legionów z Chełma Lubelskiego znalazło się w Warszawie. Postanowili oni odtworzyć w stolicy, w warunkach konspiracyjnych, pułk nadając mu kryptonim „Madagaskar”. Terenem do werbunku były przede wszystkim zachodnie obrzeża Warszawy.

Już w jednym z pierwszych konspiracyjnych spotkań, 1 grudnia 1939 r. w podwarszawskich Włochach, wziął udział kapitan rezerwy Michał Murmyłło „Żubr”. Na pierwszym spotkaniu, w którym brał udział dostał zadanie sformowania I batalionu i niedługo potem wciągnął do konspiracji mieszkających w Czechowicach: ppor. rezerwy Stanisława Bodycha „Rawicza” z zadaniem sformułowania 1 kompanii i ppor. rezerwy Edmunda Rutkowskiego „Głuszca” z poleceniem zorganizowania 2 kompanii. Natomiast 3 kompania tworzona była w Piastowie. Murmyłło był bardzo krótko w pułku. W lutym 1940 r. odszedł z „Madagaskaru” do Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej.

Edmund Rutkowski „Głuszec” mieszkał w Czechowicach przy ul. Piłsudskiego (dziś ul. Bohaterów Warszawy). Kompanię organizował poza osiedlem. Natomiast syn Stanisława Bodycha „Rawicza” – Włodzimierz „Włodek”, który też był żołnierzem konspiracji w okresie okupacji niemieckiej, opracował dość szczegółowy życiorys dowódcy 1 kompanii jak i losy kompanii.

Stanisław Bodych urodził się w 1901 r. w Żyrardowie. W listopadzie 1918 r., jako harcerz, brał udział w rozbrajaniu Niemców. W 1919 r. wstąpił ochotniczo do wojska, został radiotelegrafistą na stacji polowej w Grodnie. W sierpniu 1920 r. bronił Warszawy przed bolszewikami. Po wojnie pracował w Zbrojowni Warszawskiej Składnica Broni jako księgowy. W 1928 r. przeniósł się do fabryki w Czechowicach, gdzie zatrudniono go na stanowisku sekretarza szefa kontroli technicznej w odlewni aluminium. W 1933 r. wstąpił do Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Związku Strzeleckiego w PZInż. Był komendantem obrony lotniczej i przeciwgazowej na wypadek działań wojennych. Na początku września 1939 r. znalazł się w pociągu ruchomych warsztatach naprawczych PZInż, który wyruszył na wschód. Do Czechowic powrócił około 10 listopada 1939 r. Na początku 1940r. został naczelnikiem OSP, a wójt Władysław Godurkiewicz powierzył mu zorganizowanie obrony przeciwpożarowej w gminie. Praca w Ochotniczej Straży Pożarnej była świetnym kamuflażem do działań w konspiracji. Kompania osiągnęła stan około 120 ludzi. Składała się głównie ze strażaków OSP i członków ich rodzin.

Zastępcą Bodycha i dowódcą 1 plutonu był ppor. rez. Henryk Kusal „Jastrząb”, 2 plutonem dowodził Aleksander Nyc „Wicher”, a 3 . Franciszek Nowak „Dąb”. Szefem kompanii został Bolesław Nyc „Bystry”, zaś szefem służby sanitarnej Anatol Lewin „Kostek”. W kompanii była żona Bodycha i jego syn. 1 lutego 1942 r. w „Madagaskarze” doszło do tragicznego wydarzenia. Podczas odprawy oficerów II batalionu z dowódcą pułku kpt Kazimierzem Langiem „Grzybem”, we Włochach przy ul. Fabrycznej (dziś ul. Techników), zjawiło się gestapo. Doszło do strzelaniny, zginęło 5 oficerów „Madagaskaru”, a dalszych 6 uczestniczących w odprawie Niemcy aresztowali. Po wsypie, zmieniono kryptonim pułku na „Garłuch” a jego dowódcą został mjr Stanisław Babiarz „Wysocki”. Pozmieniano też inne kryptonimy.

Po wsypie nowe nazwy rozpoczynały się na literę „G” (siódma litera alfabetu). W ten sposób nawiązano do siódemki w nazwie 7 pułku piechoty legionów. I batalion nazywał się teraz „Gaj”, 1 kompania w tym batalionie dowodzona przez Stanisława Bodycha przyjęła kryptonim „Goplana”, a 2 kompania dowodzona przez Edwarda Rutkowskiego – „Guślarka”. Wiosną 1944 r. 7 pułk piechoty „Garłuch” liczył 2300 żołnierzy. Jego głównym zadaniem było zdobycie lotniska na Okęciu w momencie wybuchu powszechnego powstania. 1 sierpnia 1944 r., około godz. 11, do Stanisława Bodycha „Rawicza” przybył łącznik z meldunkiem, że godzinę „W” wyznaczono tego dnia na 17.00. Miejscem zbiórki kompanii „Goplana” była nieczynna cegielnia Burdyńskiego w Skoroszach. Stąd kilkuosobowe patrole wyruszyły w kierunku osady Paluch jako miejsca koncentracji I batalionu. Padał deszcz. Po przejściu linii kolejki EKD i dotarciu w pobliże Alei Krakowskiej okazało się, że szosą jeżdżą niemieckie czołgi i samochody opancerzone. Kompania zalega w kartofliskach, gdzieś około godz. 16 dotarł do niej rozkaz dowódcy pułku majora Stanisława Babiarza „Wysockiego” o odwrocie ze względu na przygniatającą przewagę wroga. Część kompanii jeszcze wieczorem 1 sierpnia wróciła do Czechowic, część 2 sierpnia nad ranem. Niestety, rozkazu nie otrzymały na czas niektóre kompanie II i III batalionu.

O godz. 17:00 ruszyły one do szaleńczego ataku na lotnisko, zakończonego rzezią. Jesienią 1944 r. strażacy z „Goplany” zajęli się pomocą dla mieszkańców Warszawy wypędzonych ze stolicy i znajdujących się między innymi w obozie przejściowym w PZInż. Okupacja niemiecka zbliżała się do końca. 5 grudnia 1944 r. w mieszkaniu Bodycha przy ul. Rynek 6 (obecnie ul. Rynkowa 13, tuż obok kościoła św. Józefa) zebrało się kilka osób z „Garłucha”. Był m.in. dowódca pułku mjr Stanisław Babiarz „Wysocki”, mający chwilowo kwaterę w Czechowicach przy ul. Chopina róg Centralnej (obecnie ul. Wiosny Ludów róg ul. Opieńskiego), dowódca I batalionu mjr Mikołaj Sukniewicz „Gajowy” (objął I batalion wiosną 1940 r. po kpt. Michale Murmyłło „Żubrze”) oraz dowódca III batalionu – Mieczysław Czarnecki „Biały”. Narada przeciągnęła się i postanowiono przełożyć ją na następny dzień.

W mieszkaniu Bodycha pozostali na noc obaj dowódcy batalionów. Nad ranem 6 grudnia śpiących obudziło gwałtowne ujadanie psa. Ktoś zapukał. Gdy Bodych otworzył drzwi do mieszkania wpadło kilku żandarmów niemieckich i tajniaków. Rozległ się strzał z pistoletu i okrzyk: „Ręce do góry”. Po rewizji mężczyzn zabrano „budą” do pruszkowskiej siedziby gestapo przy ul. Kraszewskiego. Bodycha torturowano, wbijano mu drzazgi za paznokcie i przypalano stopy. 9 grudnia wywieziono go do Lasów Sękocińskich i tam rozstrzelano. Wraz z Bodychem zamordowano trzech braci Kąckich z Okęcia i 8 innych osób, których nie udało się zidentyfikować. Mogiłę odnaleziono w lutym 1945 r. Przed pogrzebem trumnę z ciałem Bodycha wystawiono w remizie strażackiej w Czechowicach, a po nabożeństwie w kościele parafialnym, na strażackim samochodzie i przy zapalonych pochodniach, w asyście Straży Pożarnej z Czechowic i Piastowa, przewieziono na cmentarz w Gołąbkach”.

2. Hale fabryczne i Auffanglager Ursus

W związku z przepełnieniem obozu przejściowego w Pruszkowie, wynikającym z zakończenia Powstania Warszawskiego i kontynuacji akcji ostatecznego wysiedlenia ludności cywilnej, niemieckie władze podjęły decyzję o utworzeniu jego filii na terenie przedwojennych Państwowych Zakładów Inżynierii w Ursusie. Pierwszy transport ewakuowanych do Auffanglager Ursus datowany jest na 3 października 1944 r. Obóz w Ursusie funkcjonował najprawdopodobniej do drugiej połowy października, a w formie szczątkowej działał do końca grudnia 1944 r. Szacuję się, że przez obóz w Ursusie mogło przejść nawet 50 tys. osób.

Podczas okupacji Niemcy przekształcili polską fabrykę na zakład zbrojeniowy Waverma. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego, w lipcu 1944 r. Niemcy opróżnili fabrykę z większości maszyn i mebli. Trafiły one na teren III Rzeszy. Część pracowników została ewakuowana na Dolny Śląsk. Podobnie jak na więźniów obozu Dulag 121, na osoby które trafiły do Auffanglager Ursus czekała brutalna segregacja, a następnie wywózka na roboty przymusowe do III Rzeszy, do obozów koncentracyjnych lub w głąb Generalnego Gubernatorstwa. Obóz dla wypędzonych w Ursusie podlegał niemieckim władzom obozu Dulag 121 w Pruszkowie. W pomoc tysiącom pognanym mieszkańcom stolicy i okolicznych miejscowości do obozu w Ursusie oprócz setek wolontariuszy i mieszkańców Ursusa zaangażowały się również członkinie Wojskowej Służby Kobiet z VI Rejonu „Helenów” VII Obwodu „Obroża”, które działały w ramach w ramach Armii Krajowej jako służba pomocnicza. Z ich relacji dowiadujemy się o organizacji obozu i warunkach, jakie w nim panowały.

Niemcy dokonywali segregacji warszawiaków w pawilonie I, dokąd kierowali wszystkich bezpośrednio z wagonów kolejowych. Ja pracowałam właśnie w pawilonie I. Chorych kierowano do ambulatorium w pawilonie III. Do pawilonu IV szli ludzie przeznaczeni na wyjazd do Generalnego Gubernatorstwa. W pawilonie V gromadzono głównie młodzież i warszawiaków w średnim wieku, przeznaczając ich na roboty przymusowe do Niemiec lub – co gorsza – do obozów koncentracyjnych. Po dokonanej przez Niemców selekcji każdy Polak otrzymywał kartkę z numerem odpowiedniego pawilonu. Do nas należało, w miarę naszych możliwości, do rzymskiej cyfry V dopisać z lewej strony pałeczkę, dzięki czemu wiele osób zostało wywiezionych do GG zamiast do Rzeszy. W nocy przeprowadzałyśmy warszawiaków do pawilonu III, gdzie lekarze zwalniali ich pod pozorem różnych chorób. Na przykład znanemu aktorowi Adamowi Brodziszowi obandażowałam zdrową głowę, dzięki czemu wraz z Magdą Bogną wyjechał do Generalnego Gubernatorstwa. Do kobiet samotnych dołączałyśmy dzieci z rodzin wielodzietnych, co chroniło je przed wyjazdem do Rzeszy. (Fragment relacji łączniczki i sanitariuszki WSK w Ursusie Anny Staniewskiej-Kuczmowskiej ps. Stachna).

3. Pomnik “Tędy Przeszła Warszawa”

Przy ulicy Traktorzystów 24, w jednej z fabrycznych hal, po przepełnieniu obozu Dulag 121 w Pruszkowie, stworzony jest obóz przejściowy „Auffanglager Ursus”. Obecnie miejsce to upamiętnia tablica.

4. Pomnik przy ul. Bohaterów Warszawy

Kamień pamiątkowy zlokalizowany przy skrzyżowaniu ulic Bohaterów Warszawy i Tadeusza Kościuszki.
Napis na tablicy głosi:


W hołdzie uczniom i harcerzom Szkoły nr 1 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Ursusie.
W tym miejscu, stał budynek, w którym w latach 1933-1973 mieściła się siedmioklasowa szkoła powszechna nr 1.
Od jej otwarcia w 1933 r. do końca 1963 r. kierował nią patriota i społecznik Stanisław Śliski.
Od 1933 r. w szkole tej działały drużyny Związku Harcerstwa Polskiego.
We wrześniu 1939 r. urządzono polski szpital wojenny.
W 1942 r. na bazie przedwojennego harcerstwa HM Jadwiga Lindner i PHM Edmund Pokrzywa zorganizowali oddziały „Szarych Szeregów”.
W czasie okupacji odbywało się tu tajne nauczanie. W 1943 r. prowadzone były pierwsze lekcje konspiracyjnego gimnazjum.
W latach wojny i okupacji 1939-1945 oddało życie za Ojczyznę 26 uczniów i harcerzy tej szkoły.

5. Szpital Powstańczy

Za sprawą starań dr. Jerzego Włoczewskiego ps. Mazur i jego żony dr Władysławy Włoczewskiej oraz ich zaufanej pielęgniarki Marii Woynich-Sianożęckiej ps. Marychna już na początku sierpnia 1944 r. w Ursusie uruchomiono pierwszy szpital powstańczy w pobliżu Ośrodka Zdrowia przy dawnej ul. Piłsudskiego 16 (obecnie ul. Bohaterów Warszawy). Z pomocą członkiń WSK i ich przełożonej Jadwigi Lesnobrodzkiej na terenie szpitala oprócz sali opatrunkowej i dyżurki udało się także zorganizować salę operacyjną.

Jego utworzenie spowodowane było napływem pierwszych uciekinierów z Woli i Ochoty oraz pierwszymi transportami do obozu w Pruszkowie. Szpital posiadał salę operacyjną oraz wydzieloną salę chorób zakaźnych. Dysponował ok. 50 łóżkami. W wydzielonej części ambulatoryjnej szpitala wykonano kilkanaście tysięcy zabiegów ambulatoryjnych. Od sierpnia 1944 r. do stycznia 1945 r. przyjął ok. 1.000 warszawiaków.

Przed szpitalem powstańczym w Ursusie, 1945 r., od lewej stoją: Władysława Włoczewska ps. Wróbel, Barbara Samulska ps. Słoneczko, Krystyna Acher-Rutkowska ps. Krystyna, Leonia Grębowska, Helena Rawska-Molęda ps. Gapa, Krystyna Markowska-Łukasik ps. Mała, siedzą: Jerzy Włoczewski ps. Mazur i Maria Woynich-Sianożęcka, ze zbiorów Zdzisława Zaborskiego.

Łączniczki WSK z Podrejonu „Kordian” znalazły się zarówno w obsadzie personelu szpitala, jak i oddziału RGO dla rekonwalescentów przy ul. Żwirki i Wigury 8 (obecnie ul. Cierlicka), drugiej filii szpitala w budynku przy ul. Kościuszki, róg dawnej Żwirki i Wigury, gdzie powstała izba położniczo-ginekologiczna kierowana przez dr Balkiewicz i dr Władysławę Włoczewską, a także ambulatorium w Ośrodku Zdrowia.

6. Po upadku powstania

Kapitan „Czarny” już kilka dni po kapitulacji powstania zaangażował się w zbieranie ocalałych z powstania żołnierzy batalionu „Miotła”. Akcję tę prowadził z Pruszkowa, gdzie na początku listopada otrzymał rozkaz od „Radosława”, by wraz z oddziałem przeniósł się do Częstochowy. Zgodnie z poleceniem większość oddziału wysłał w drogę, ale jednocześnie przekonał pułkownika, by pozwolił mu zostać z grupą ludzi w Piastowie. Argumentował, że na przedpolach Warszawy powinien działać oddział, który w miarę możliwości będzie kontrolował poczynania Niemców, a w niedalekiej przyszłości także „spóźnionych wyzwolicieli stolicy” – Sowietów.

O tym, że kedywiacy wrócili „do miasta” przekonali się najpierw pensjonariusze szpitala zorganizowanego w pruszkowskiej fabryce Tudor. Tutaj Niemcy zwozili rannych z całej Warszawy. Niestety okazało się, że siostra przełożona szpitala jest na usługach gestapo i po upewnieniu się, że któryś z pacjentów był powstańcem, wydawała go mocodawcom. 24 grudnia 1944 roku por. „Czarny” obstawił swymi ludźmi szpital i wkroczywszy na główną salę, rozkazał, aby konfidentka została wychłostana i zgolono jej głowę. Natomiast chorym złożył w imieniu Armii Krajowej życzenia świąteczne, obdarowując ich paczkami ze słodyczami. Ukaranej siostry nikt więcej w szpitalu nie zobaczył.

Na święta Bożego Narodzenia ludzi por. „Czarnego” wzmocnił pluton por. Kazimierza Jackowskiego „Torpedy”, który wrócił z Częstochowy pod Warszawę. To właśnie ten oddział 14 i 15 stycznia 1945 roku rozminował i ocalił od całkowitego zniszczenia Państwowe Zakłady Inżynierii w Ursusie. Warto przypomnieć przebieg tej brawurowej akcji. Na początku stycznia por. „Torpeda” otrzymał informację, że niemieccy saperzy kończą prace minerskie w Ursusie, przygotowując do wysadzenia tamtejszą fabrykę. Polecił więc przeprowadzić rozpoznanie. 10 stycznia ustalono, że Niemcy zaminowali wszystkie hale produkcyjne fabryki oraz obydwa wiadukty kolejowe na trasie Włochy – Gołąbki. Liczbę saperów oszacowano na około 30. Wszyscy stacjonowali w biurowcu fabryki. „Torpeda” do wykonania zadania wyznaczył trzy grupy: dwie do rozminowania – po czterech ludzi każda – dowodzone przez Czesława Józiaka „Żelaznego” i Bonifacego Dłużniewskiego „Żmudzkiego”; trzecia, również czteroosobowa, Antoniego Olszewskiego „Wilka” ubezpieczała całą akcję. Wykonanie planu ułatwiało to, iż wszystkie grupy składały się z żołnierzy mających za sobą wiele lat pracy w ursuskiej fabryce i znających doskonale jej teren.

Nad ranem 14 stycznia wszystkie trzy grupy z por. „Torpedą” na czele bez większych problemów przeniknęły na teren fabryki i przystąpiły do realizacji zadania. Żołnierze szybko zniszczyli sieć powiązań przewodów pomiędzy poszczególnymi gniazdami ładunków wybuchowych oraz kable do odpalania tych ładunków z zapalarki elektrycznej. Okazało się, że Niemcy użyli do zaminowania fabryki całej gamy ładunków, poczynając od bomb lotniczych, granatów moździerzowych, a kończąc na materiale typowo minerskim – kostkach trotylu. W głównych halach – mechanicznej, montażu, kuźni i hartowni – ładunki wybuchowe były przymocowane do słupów konstrukcji nośnej w szachownicę. Instalacje do odpalenia ładunków biegły po estakadach, po których dawniej szły kable elektryczne do napędu maszyn i urządzeń. Jak wspomina Antoni Olszewski: „Noc była jasna, leżał śnieg, a mróz dochodził do 8 stopni. Nikt z torpedziarzy nie czuł mrozu, bo każdego ogrzewała emocja i, co tu mówić – pewien lęk – choć wiadomo było, że czuwało ubezpieczenie”. Do rana rozbrojono wszystkie ładunki i grupy wycofały się z powrotem przez fabryczny parkan.

Niemcy nie mieli już możliwości zaminowania fabryki od nowa, gdyż od południowego wschodu słychać było coraz intensywniejszy ostrzał sowieckiej artylerii, ale żołnierzom por. „Torpedy” została do wykonania jeszcze druga część zadania – rozminowanie wiaduktów nad drogą Włochy – Pruszków. Do akcji wyznaczono dwie czteroosobowe sekcje – pierwszą minerską i drugą do ubezpieczenia. Po dotarciu do pierwszego wiaduktu akowcy wdrapali się po nasypie, a stąd na belki nośne wiaduktu i na półki, na których leżały przymocowane ładunki wybuchowe. Po czterdziestu minutach ładunki zostały rozbrojone i sekcja ruszyła na drugi wiadukt – nad torami do Pruszkowa. Niestety, po przejściu około dwustu metrów, żołnierze zobaczyli idący w ich stronę niemiecki patrol. Por. „Torpeda” zmuszony był dać rozkaz odwrotu, a następnego dnia Niemcy wysadzili ten wiadukt.

Częściowo wysadzone hale ZM “Ursus”, fot. Eugeniusz Haneman.

Dwa dni później, 17 stycznia wieczorem, ku zdumieniu torpedziarzy, na terenie fabryki doszło do potężnego wybuchu. Okazało się, że to Sprengkomando wysadziło pozostałe po dziale kolejowym pociski. Złożone były naprzeciw odlewni żeliwa, pomiędzy ambulatorium a zasiekami na masy formierskie. Eksplozja uszkodziła odlewnię żeliwa, budynek stołówki i magazyn materiałowy, a w całej fabryce i okolicznych domach wyleciały szyby w oknach. Jednak dzięki akcji ludzi „Torpedy” ocalały główne hale fabryki.

Biografie

Władysław Godurkiewicz (1894-1970)

Przyszedł na świat w Poznaniu w 1894 roku jako poddany cesarza Wilhelma II. Gdy wybuchła I wojna światowa, w pruskim mundurze został wysłany na front zachodni. Podczas walk pod Verdun stracił nogę, a za zasługi otrzymał od Niemców Krzyż Żelazny. W grudniu 1918 roku, kiedy w Poznaniu wybuchło powstanie, chwycił za broń, by walczyć o powrót tych ziem do odradzającej się Polski. Uczestniczył m.in. w zdobywaniu cytadeli, zbrojowni i kilku innych obiektów wojskowych. Na przełomie lutego i marca 1919 roku został zdemobilizowany ze względu na stan zdrowia.

Do Czechowic trafił pod koniec lat 30. Po wybuchu II wojny światowej, dzięki biegłej znajomości języka niemieckiego, został tłumaczem. Wkrótce mianowano go wójtem gminy Skorosze. Zamieszkał wówczas na pierwszym piętrze domu rodziny Szpudów przy ulicy Żwirki i Wigury (obecnie Cierlicka), gdzie na parterze działał jedyny w okolicy urząd pocztowy z centralą telefoniczną na dziesięć numerów.

Słynął z tego, że potrafił załatwiać sprawy trudne i delikatne. Wkładał wtedy pruski mundur, przypinał Żelazny Krzyż, tupał drewnianą nogą i gromko oznajmiał: „Macie mnie słuchać, bohatera spod Verdun!”. Na Niemców wybieg ten działał znakomicie.

Dzięki jego staraniom udało się zdobyć kredyt na dokończenie budowy gmachu urzędu gminy przy dzisiejszej ulicy Rynkowej. Wymusił również zgodę na wzniesienie kościoła w Czechowicach – jedynego wybudowanego w Generalnej Guberni w czasie wojny. Uratował wiele osób z opresji. Choć formalnie nie należał do żadnej organizacji konspiracyjnej, wiedział dobrze, że w urzędzie działali ludzie związani z AK, którzy wystawiali fałszywe dokumenty. W czasie okupacji blisko przyjaźnił się z lekarzem Jerzym Włoczewskim, szefem placówki „Kordian” w strukturach VII obwodu AK „Obroża”. W 1945 roku wyjechał do Poznania. Zmarł w 1970 roku, spoczywa na Cmentarzu Junikowskim.

Jadwiga Lesnobrodzka (1911−2008)

Jadwiga Łucja Lesnobrodzka urodziła się 29 sierpnia 1911 roku w Bielsku koło Płocka. Najmłodsza z trzech córek Antoniego i Alicji (z Timlerów) Lesnobrodzkich. Podporucznik AK. Ukończyła w 1931 roku Centralny Instytut Wychowania Fizycznego w Warszawie na Bielanach. W czasie okupacji niemieckiej przez 5 lat była w Ruchu Oporu. Należała do ZWZ AK, po czym przeszła do Wojskowej Służby Kobiet AK. Była komendantką WSK AK pod rejonu Ursus, Obwodu VII “Obroża”. Została zapamiętana jako wzorowa dowódczyni i znakomita organizatorka.

Przez 20 lat pracowała w szkolnictwie średnim jako nauczycielka wf. W 1950 roku ukończyła Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Warszawskiego. Uzyskała tytuł magistra filozofii. Następnie do 1979 roku pracowała jako redaktor wydawnictwa. Zmarła w 2008 roku w Ursusie w wieku 97 lat.

Jerzy (1910-1993) i Władysława (1909-1994) Włoczewscy

Jerzy Włoczewski – pseudonim „Mazur” – kardiolog i żołnierz Armii Krajowej. Od 1937 roku mieszkaniec Ursusa. Jesienią 1939 roku współorganizował pierwsze zgrupowanie – Związek Walki Zbrojnej, a następnie przekształcony w Armię Krajową. Został komendantem placówki „Kordian” i sprawował funkcję lekarza 10. Kompanii „Kordian” i III Batalionu w VI Rejonie. Udzielał szkolenia drużynom sanitarnym Ursusa, Piastowa i Pruszkowa.

Władysława Lesnobrodzka-Włoczewska – pseudonim „Wróbel” – od 1937 roku mieszkanka Ursusa. Lekarz pediatra, porucznik Armii Krajowej. We wrześniu 1939 roku zorganizowała szpital polowy w budynku Szkoły Powszechnej. Od 5 sierpnia 1944 roku niosła pomoc lekarską w Szpitalu Powstańczym. Zorganizowany był w budynku dawnego komisariatu Policji. W roku 1941 przy miejscowym ośrodku zdrowia zorganizowała poradnię „D”, w której pracowała do 1970 roku niosąc pomoc małym pacjentom.

Kazimierz Jackowski “Torpeda” (1922-1945)

Pseudonim „Tadeusz Hawelan” i „Torpeda” – organizator harcerskiej grupy konspiracyjnej w Ursusie. Weszła ona później w skład batalionu „Miotła”. Jedną z wielu udanych akcji dywersyjnych przeprowadzonych przez grupę było wysadzenie pociągu towarowego pod Jaktorowem w nocy z 6 na 7 kwietnia 1944 roku. Podczas Powstania Warszawskiego Pluton „Torpedy” wszedł w skład zgrupowania „Radosława”. 14 stycznia 1945 roku oddział pod dowództwem „Torpedy” uratował fabrykę „Ursus”. Dnia 18 stycznia 1945 roku w pobliżu miejsca zamieszkania, przy ul. Jagiełły „Torpeda” został zastrzelony przez nieznanych sprawców. Pierwotnie pochowany w Czechowicach, następnie przeniesiony na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, do kwatery powstańczej Batalionu „Miotła”.

Stanisław Bodych (1901-1944)

Urodzony w Żyrardowie weteran wojny polsko-bolszewickiej, od 1928 roku pracował w kontroli technicznej Państwowych Zakładów Inżynieryjnych „Ursus”. Od 1930 roku związany z Ochotniczą Strażą Pożarną w gminie Skorosze, a od 1939 roku jej komendant. Podczas okupacji prowadził działalność konspiracyjną. Dom Bodycha był jednym z punktów kontaktowych Ruchu Oporu. Był dowódcą Kompanii 7. Pułku Piechoty Legionów „Garłuch – Madagaskar” Armii Krajowej. Aresztowany 6 grudnia 1944 roku, 3 dni później rozstrzelany w Lasach Sękocińskich.

Podziękowania

Ten materiał nie powstałby bez pomocy oraz inspiracji p. Dawida Rentfleisza, p. Stefana Sobczaka, p. Dawida Lachowskiego, p. Bożeny Iwaniukowicz, autorów kolekcji serwisu Ursuviana, p. Włodzimierza Winka, p. Jerzego Domżalskiego, biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, Izby Tożsamości Ursusa oraz stowarzyszenia Bezpieczny i Zielony Ursus.

Zdjęcia

Przejdź do treści